Siemanko!
W ubiegły weekend rodzice zrobili mi i Niśce wielką niespodziankę i zabrali nas do zoo safari w Borysewie, a następnie do Spa w Uniejowie! Ale zacznijmy po kolei..
Zapowiadał się piękny dzień, więc mamunia wystroiła nas w stylowe wdzianka i ruszyliśmy w drogę:
Po niecałej godzinie podróży byliśmy już na miejscu! Trochę mnie onieśmielały te wielkie, kamienne lwy, ale przytuliłam się do mamy i już się nie bałam!
Okazało się, że czekały na nas zwierzęta, które dotychczas widywałyśmy tylko w bajach! Tutaj uśmiecham się do antylopek..
Bydło wyglądało na głodne, dlatego dokarmiłyśmy je mleczami..
Potem dalej sobie spacerowaliśmy w poszukiwaniu zwierząt.. Po cichu liczyłam na to, że spotkam tu kucyki Pony..
I w końcu je znaleźliśmy! Co prawda nie były takie kolorowe jak z mojej ulubionej bajki, ale też były bardzo słodkie! Postanowiłyśmy z Polunią dać im jakiś smakołyk..
Następnie porobiłyśmy sobie z małpka głupie minki..
Oczywiście nie mogło zabraknąć brykania w Figloraju! Wdrapałam się na sam szczyt dmuchanego zamku i zjechałam z ogromniastej zjeżdżalni! Potem wybawiłyśmy się z Niśką w basenie piłeczkowym.
Wiecie co, chociaż często się kłócimy, to lubię się bawić z moją siostrą,.
Wreszcie przyszedł czas powrotu.. Ale zamiast do domu, rodzicie zawieźli nas do Spa Lawendowe Termy! Zataszczyłyśmy walizki do pokoju...
.. i natychmiast wskoczyłyśmy w stroje kąpielowe! Ja ubrałam swój z syrenką..
..a Niśka wskoczyła pod kołdrę i krzyczała: "Idę spać!":
Nie mam zdjęć z basenu, ale musicie mi uwierzyć na słowo, ze wyszalałyśmy się za wszystkie czasy!
Następnego dnia zwiedziliśmy jeszcze uniejowski zamek i nieodległy park..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz