Cześć Misiaki!
Dzisiaj wybrałam się z mamą na mały pokaz mody na moim ulubionym, tartanowym placyku. Umówiłyśmy się, że będę udawała modelkę, a mama wcieli się w rolę mojego osobistego fotografa. Z tej okazji wbiłam się w nowa tuniczkę (dzięki babciu!) i wyruszyłyśmy w teren.
Najpierw miałam udawać, że zażywam kąpieli w promieniach słońca na Rodos. Sami zobaczcie jak mi to wyszło:
Jednak uznałam, że opaska jako element stylizacji kompletnie mi nie pasuje! Poszła precz!!
Potem musiałam wcielić się w rolę rapera. Niech Was nie zwiedzie groźna mina i zadarta łapka- to ciągle ja!
Tutaj spieszę się do pieska, który zajrzał na placyk, ale ciągle pokazuję, że wszystko jest OK!
Na sam koniec zaprezentuje Wam zalotną pozę na zjeżdżalni i tajemniczy uśmiech Mona Lisy:
Pa pa!