Ahoj!
Ostatnio mama wyczytała w mądrych książkach, że (niemal) czteromiesięczniak jest "dzieckiem podłogowym" i aby rozwijał się prawidłowo musi część dnia spędzać na płaskim podłożu bawiąc się i próbując pełzać.
Nie zastanawiając się długo rozłożyła kocyk i umieściła mnie przed
kominkiem z nadzieją, że popiszę się jakąś wyjątkowa sprawnością
fizyczną.. Niestety, oprócz opierania się na przedramionach i wierzgania
nóżkami nie znam więcej sztuczek! Nauka pełzania, obracania się na
plecki dopiero przede mną!!