wtorek, 30 lipca 2013

Dzień z Jagódka cz.2 - W zoo


Witajcie moi przyjaciele!



 Kilka dni temu spotkała mnie nie lada atrakcja- z okazji 590-lecia Łodzi mogliśmy bez opłaty zwiedzić tutejsze zoo. Jako, że była to ciepła, słoneczna niedziela postanowiłam wybrać się tam z mamą i z babcią. Ogród zoologiczny zlokalizowany jest tuż obok naszego parku na Zdrowiu i już od dawna z zaciekawieniem przysłuchiwałam się tym dziwnym odgłosom dobiegającym zza ogrodzenia.. Okazało się, że za tym murem żyją zwierzątka, o których mi się nawet nie śniło! Do tej pory oprócz Henia, Misi i piesków spotykanych na spacerach nie znałam zbyt wielu futrzaków..
 Przyznam, że małe zwierzęta zrobiły na mnie dużo większe wrażenie niż te ogromne! Tutaj ze zdziwieniem przyglądam się kaczuszkom..


 Słonica Magda nie interesowała mnie wcale a wcale! Zresztą my jej też nie- odwróciła się do wszystkich pupą..


Jak widzicie żyrafka też mnie nie rozbawiła..


..za to surykatki pochłonęły mnie bez reszty! To takie śmieszne, ruchliwe żyjątka!


Po raz pierwszy zobaczyłam też żuberki:


Tak mnie to zwiedzanie zmęczyło, ze natychmiast zasnęłam w wózeczku! Mam nadzieję, że mamusia znów zabierze mnie do zoo, kiedy będę troszkę starsza..

sobota, 13 lipca 2013

Jagódka na wyprzedażach!


Jako, że cały dzisiejszy dzień padał deszcz, wybrałam się z rodzicami i z babcią na shopping do mojej ulubionej galerii- Manufaktury:




Akurat trafiliśmy na wyprzedaże! Ludzi było co niemiara, ale szmatki już niestety troszkę przebrane.. Mimo wszystko, wpadłam w wir biegania (to znaczy jeżdżenia wózeczkiem) po sklepach, oglądania ubranek, kosmetyków i gadżetów! Tutaj przyglądam się jedwabnej bluzeczce w Zarze:




A tutaj oglądam koszulkę z konikiem morskim ze Smyka. Do niczego by mi nie pasowała, więc w końcu jej nie wzięłam.



W końcu byłam tak zmęczona tym bieganiem, że zasnęłam w wózeczku..
           Fajnie jest wybrać się z mamą na rundkę po sklepach! 
 Do zobaczenia!


czwartek, 4 lipca 2013

Psoty Jagody


Witajcie moi przyjaciele!

Pewnie już wiecie, że uwielbiam chodzić na spacery.. Jadąc w wózeczku podziwiam drzewa, biegające pieski, ale tak na prawdę nie mogę się doczekać kiedy dotrzemy na plac zabaw!! Kocham wszystkie huśtawki, karuzele, koniki i drabinki (no dobra, do drabinek jeszcze nie dosięgam..). Moją ulubioną atrakcją jest "łódeczka"- babcia mnie na nią sadza, a ja się mocno trzymam i zaczyna się kołysanie!


 Ostatnio byłam z rodzicami na nowym placyku i z małą pomocą tatusia jeździłam na koniku:



 Ale muszę Wam coś powiedzieć. Nie ma to jak wrócić do domku po dniu pełnym wrażeń i odpocząć w  leżaczku-bujaczku podziwiając widok z balkonu..