Witajcie moi przyjaciele!
Kilka dni temu spotkała mnie nie lada atrakcja- z okazji 590-lecia Łodzi
mogliśmy bez opłaty zwiedzić tutejsze zoo. Jako, że była to ciepła,
słoneczna niedziela postanowiłam wybrać się tam z mamą i z babcią. Ogród zoologiczny zlokalizowany jest tuż obok naszego parku na Zdrowiu i już od dawna z zaciekawieniem przysłuchiwałam się tym dziwnym odgłosom dobiegającym zza ogrodzenia..
Okazało się, że za tym murem żyją zwierzątka, o których mi się nawet
nie śniło! Do tej pory oprócz Henia, Misi i piesków spotykanych na
spacerach nie znałam zbyt wielu futrzaków..
Przyznam, że małe zwierzęta zrobiły na mnie dużo większe wrażenie niż te ogromne! Tutaj ze zdziwieniem przyglądam się kaczuszkom..
Słonica Magda nie interesowała mnie wcale a wcale! Zresztą my jej też nie- odwróciła się do wszystkich pupą..
Jak widzicie żyrafka też mnie nie rozbawiła..
..za to surykatki pochłonęły mnie bez reszty! To takie śmieszne, ruchliwe żyjątka!
Po raz pierwszy zobaczyłam też żuberki:
Tak mnie to zwiedzanie zmęczyło, ze natychmiast zasnęłam w wózeczku! Mam nadzieję, że mamusia znów zabierze mnie do zoo, kiedy będę troszkę starsza..