środa, 29 października 2014

Zaległy wpis urodzinowy


Cześć!

Czy wiecie, że w ubiegłą niedzielę minęły dwa lata odkąd przyszłam na świat? Rodzice mówią, że niezwykle szybko zleciał im ten czas, zresztą nie ma się co dziwić, przecież tyle się od tej pory zmieniło.. Przede wszystkim z piszczącego noworodka przeistoczyłam się w wesołą, rozgadana panienkę!


Taki dzień nie mógł przejść bez echa, chociaż przyznam szczerze, że nie rozpoczął się zbyt pomyślnie.. Ale od początku.
Już dzień wcześniej mama przygotowała tort i tradycyjnie wymyśliła  wierszyk urodzinowy. Ja go również tradycyjnie zamieszczam, ku pamięci, na blogu:

(autor: Mama Guga)

Dzień nas spotkał wyjątkowy
żadna z tego tajemnica
Bo Jagódka, ta malutka,
już dwa latka kończy dzisiaj

Pędzą lale i kucyki
kurki, pieski, misio, konik
Nawet kotka Hello Kitty 
na swych łapkach szybko goni

I prezentów całą górę
Jagódeczka wnet przyjmuje
"Za te wszystkie upominki
bardzo wszystkim Wam dziękuję!"

Z czekolady słodki biszkopt
masa z malin- znakomita!
To mamusi słodkie dzieło
w buziach gości szybko znika

Jak tu miło, jak wesoło!
"Sto lat" piąty raz śpiewają
Lale, misie i pluszaki
do zabawy zapraszają!

Sam tort zrobił na mnie ogromne wrażenie, tak ogromne, że aż się rozpłakałam ze szczęścia! (no dobra, przyznaję, że wystraszyłam się racy). Tego było dla mnie za wiele i od tej pory postanowiłam go omijać z daleka!


Kiedy w końcu mogłam rozpakować prezenty humor mi się zdecydowanie poprawił! Dostałam książkę, torebkę i moje ukochane żelki! Z racji urodzin mogłam pochłonąć całą paczkę!


Szkoda mi było Poluni, że nie mogła ich skosztować, ale ona wcale nie wyglądała na smutną z tego powodu..


Po obiedzie wybraliśmy się do parku na Zdrowiu.. Tuż po dotarciu na miejsce..zasnęłam! Na szczęście mamusia robiła zdjęcia, więc nic mi z tej wyprawy nie umknęło..


Trochę tacie ciążyłam, więc wyeksmitował Polę z gondolki, a umieścił w niej śpiącą mnie!


Jak się później okazało, pod moją nieobecność cykali sobie fotki z Polunią w najlepsze!!




Całe szczęście, nie była to jedyna atrakcja zaplanowana na ten dzień. Po powrocie do domu mama kazała mi się szybko przebrać w strój kąpielowy z Hello Kitty. Już czułam co się święci- pojedziemy na basen!!


Moja intuicja mnie nie zawiodła, niedługo później pluskałam się w ciepłej wodzie w Wodnym Raju..

Wieczorem z wrażenia długo nie mogłam zasnąć.. To był wspaniały dzień!

poniedziałek, 20 października 2014

Zwyczajna niedziela..


Hello!

Wczorajszy dzień niczym specjalnym się nie wyróżniał od pozostałych.. A jednak lubię takie dni, kiedy wszyscy razem wychodzimy na spacer, po drodze zahaczymy o Biedronkę (to mój ulubiony sklep), lub Castoramę (to z kolei faworyt mamy i taty) i bawimy się na placyku.. Tym razem podróżowałam rowerkiem, a Polunia tradycyjnie wózeczkiem:


Pierwszy przystanek zrobiliśmy sobie na naszym placyku. Fajnie było się pobujać z siostrą na huśtawce..


To był wyjątkowo ciepły dzień, więc szybko zrzuciliśmy płaszcze. Zauważcie, że mam na sobie wrzosowe glany! W końcu będę mogła się wybrać na Przystanek Woodstock!


Gwiazdą popołudnia była Polunia-króliczek. Każdy chciał sobie z nią zrobić zdjęcie!



Nadszedł cza sna powrót do domu.. Nasza winda, choć niewielka, to jednak pomieściła zakupy, rowerek ze mną, wózeczek z
Polunią, mamę i tatę! Lubię nią jeździć i wciskać "2"!


Do zobaczenia!

środa, 8 października 2014

Nasze Krolestwo

Witam Was serdecznie

Nie mam specjalnie czasu na dodawanie nowych postów, bo korzystamy z mamą i Polą z ostatnich słonecznych dni.. Wpadłam tylko szybciutko pochwalić się naszym wrzosowym królestwem! Oddałam Poluni szufladę i półkę w szafie, więc można uznać, że to nasz wspólny pokój..

Pod oknem stoi łóżeczko, w którym śpi raz Pola, raz ja, a najczęściej żadna z nas (rodzice mają bardzo wygodny materac!). Nad łóżeczkiem mama przykleiła nasze imiona- ten kotek przy moim imieniu nie dawał mi spokoju!


 Nad komódką zawisły ilustracje- oczywiście kotki należą do mnie, a ptaszki do mojej siostry!



Jak widzicie, mamy też mały stoliczek, przy którym często koloruję malowanki.
Bardzo lubię spędzać tutaj czas, a szczególnie leżeć na podłodze i oglądać bajeczki..


Skoro już tutaj jestem, to pochwalę się nową fryzurą! Od jakiegoś czasu mama stara się mnie czesać  w kitkę i choć mocno protestuję, to zawsze postawi na swoim..


A to fryzurka Poli (przyznajcie, że niewiele się zmieniła:)


Pochwalę się też, że po niemal dwóch latach wygrałam z nałogiem! Porzuciłam smonia, a raczej to on porzucił mnie- bez pożegnania poszedł sobie do jakiegoś dzidziusia.. Przez dwa dni troszkę za nim płakałam, ale mama mi wytłumaczyła, że jestem już duża i że ze smoniem nie przyjmą mnie do przedszkola.. A to już za rok!
 
Buziaki!

czwartek, 4 września 2014

Wakacyjne przygody

Witajcie Przyjaciele!

W ciągu ostatnich tygodni tak wiele się wydarzyło.. Dołączyłyśmy z Polą do grona ochrzczonych aniołków, wróciłyśmy razem z mamą do Łodzi i zadomowiłyśmy się w naszym wrzosowym pokoiku.. Teraz po raz drugi w życiu (tzn. Polunia po raz pierwszy) spędzamy urlop nad morzem, w naszym ulubionym zakątku Polski. Podróż minęła nam ekspresowo, głównie dzięki nowej autostradzie. Nie uwierzycie kto zabrał się z nami na gapę:


Mumi! Na początku troszkę się wystraszyłam takiej ilości wody i piasku.. Ale po chwili dorwałam łopatkę i zaczęłam lepić nieskończoną ilość babek! Bawiłam się też w foczkę wyrzuconą przez fale..


Zdarzyło mi się też tańczyć z radości nad brzegiem morza.. 


Często jeździmy na niedalekie wycieczki. W Jastarni byłam tak zmęczona zwiedzaniem portu, że zasnęłam tacie w ramionach:


Kiedy znudzi nam się plażowanie, szalejemy na tutejszych placykach..



..i spacerujemy po nadmorskim lesie:


Zastanawiacie się pewnie jak wygląda moje menu.. Otóż tak jak Mami i Papi (tak nazywam moich rodziców) pokochałam frytki, gofry i .. smażoną rybkę! Oto dowód:


Powiem Wam też coś w tajemnicy.. Tutaj nad morzem przeżyłam pierwsze wakacyjne zauroczenie.. Nie wzięłam od Wojtusia numeru telefonu, ale odnajdę go na Facebooku!


Aż się rozmarzyłam.. Do zobaczenia wkrótce!


PS. Pozdrowienia od Poluni, która ciągle śpi, dlatego nie będzie miała zbyt wielu zdjęć z wakacji..


niedziela, 10 sierpnia 2014

Po długiej przerwie.. Kanikuły w Sokolcu

 Siema!
Nie odzywałam się, bo jestem strasznie zarobiona, ot co! Razem z mamą i Polunią przebywamy na wakacjach u dziadków na wsi i na brak zajęcia nie mogę narzekać! Dzisiaj z rana, na ten przykład, wciągnęłam moje różowe gumiaczki i ruszyłam do pracy w ogrodzie..


Ale nie myślcie sobie, że nie mam czasu na relaks, o nie! W wolnych chwilach nadrabiam zaległości w lekturach bujając się na leżaczku Poli..


Jak tylko trochę odpocznę, zaczynają się harce! Staję na głowie, żeby rozśmieszyć Polunię..



Staram się tez rozszerzyć dietę mojej siostrzyczki o krakersy, tylko nie mówcie nic mamie, bo będzie zła!


Jak widzicie, mamy tutaj bardzo wesoło! Tylko czasem się zamyślę, kiedy zatęsknię za tatą..




niedziela, 22 czerwca 2014

Dzień Taty


"Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, lecz patrzeć razem w tym samym kierunku" 

Antoine de Saint-Exupery



Kochany Tato! 

Już po raz drugi obchodzisz dzisiejsze święto, lecz tegoroczne jest inne, bo podwójne! I tak już będzie zawsze- do końca życia, dwudziestego trzeciego czerwca dwie małe dziewczynki będą Ci przypominać, że uwielbiają spędzać z tobą czas i że bardzo Cię kochają!



Jagódka i Pola

 

wtorek, 10 czerwca 2014

Halo, tu bajka!


Cześć!

Dzisiejsza niedzielę postanowiliśmy spędzić poza domem.. Wybór padł na miejsce przyjazne dzieciom i ich rodzicom- kawiarnię Tubajka. Kafejka do tej pory działała na ulicy Piotrkowskiej, ale od 1 czerwca mieści się w niewielkim budynku w centrum Parku Źródliska. Sam park zrobił na mnie duże wrażenie, zresztą nie tylko na mnie, skoro w 2007 roku został uznany na najpiękniejszy w Polsce. Tubajka zachęciła nas do odwiedzenia pięknymi kwiatami ustawionymi na stopniach schodów i leżakami wystawionymi przed wejściem- poczuliśmy się jak na wakacjach..


Wnętrze też trafiło w nasz gust, mi i mamie szczególnie spodobały się  piękne bukiety z lewkonii na stołach. A jak pięknie pachniały!


Na pierwszy ogień testów poszedł pokoik zabaw, który choć malutki, był dobrze wyposażony w kredki i książeczki, czyli moje ulubione zabawki! Dla klocków też się znalazło miejsce..


Kiedy już się wybawiłam pojawił się dylemat- zamówić iced latte czy frappe.. 


Po długim namyśle zdecydowałam się na sok jabłkowo-gruszkowy. Opracowałam nawet nową technikę picia: maczankowo-rurkową! 


Polka jak zwykle zamówiła mleko:


Kiedy już zmęczyły mnie harce, tatuś poczytał mi wierszyki o pieskach. Przypomniały mi one o Heniu- już nie mogę się doczekać kiedy go wytarmoszę!


Po pewnym czasie zeszło się sporo ludzi spragnionych kawy i zabawy, więc czas było uciekać. Jak już wspominałam, Tubajkę otacza piękny park- to była świetna okazja, żeby pograć z tatą w nogę! Policzyłam też wszystkie kropki na mojej piłeczce..


Fajnie było! Do zobaczenia!